jak spędziłaś/eś ten oto magiczny dzionek?

laniette

czyli jak w temacie.

Otóż obudziła mnie babcia o 10.15 z krzykiem: JAK MOŻESZ TAK DŁUGO SPAĆ!? bo spało mi się zajebiście po mojej wycieczce w góry. Stwierdziłam, że trzeba się uwolnić od szkoły więc wyrzuciłam wszystko z torby szkolnej ją wyprałam, to samo zrobiłam z trampkami i strojem na wf. Generalnie urządziłam sobie pranie. Następnie stwierdziłam, że trza psa wykąpać bo śmierdzi. To było dłuuuuuuugie uganianie za psem po caaaaaaaaaałym ogródku. Następnie obejrzałam 2 odc Supernatural i podniecałam się Deanem <3333333333333333333333333333333333
Posprzątałam kuchnię i jak ojciec wrócił z pracy to zjadłam obiad. Poszłam zdjąć suche pranie i pojechałam na rowera z lisem. Fajnie było ; D Nie wiedziałam, że są takie fajne trasy rowerowe u mnie, to był szok normalnie. Stwierdziłyśmy, że pojedziemy zieloną to było jakieś 7km ale szybko nam poszło. Przejechałam padalca przypadkiem, ale jednego ominęłam!!! Bo to takie małe gówno było no XD I oglądaliśmy tablice jakie rzeczy można znaleźć w naszym rezerwacie. I tu jest żmija zygzakowata. czadówa. Wróciliśmy i graliśmy w grę dla dzieci XDD ale fajnie było, zajebiście udany dzień.

nimrod.

Wstałam o 10:30 bodajże, włączyłam muzykę, śniadanie, ubrałam się, posprawdzałam demoty, trochę komixxy (oh, ale dzisiaj się w nie bardziej wciągnęłam, muszę chyba wszystko przeglądnąć), joemonster, fora, nk, lastfm, pocztę i chyba jeszcze coś. Potem próbowałam coś robić w photofiltre, gadałam trochę przez nktalka z koleżanką. Ok. 13 przeniosłam się do drugiego pokoju i oglądałam trochę mtv2 i rebel:tv. Potem wyszłam trochę na pole, a kiedy wróciłam ok. 14:30 zrobiłam facepalma i skapnęłam się, iż sobie Winampa nie zapauzowałam i mi się cały czas coś odtwarzało. Potem gadałam z kumplem na gg. I czytałam trochę Mikołajka. O 15:30 wróciła mama i przyszła kuzynka, zjadłyśmy obiad. Potem rozmawiałam z kuzynką i babcią, a następnie z kuzynką oglądałam mtv2, a potem mecz, a w międzyczasie przeglądałam komixxy. Jakoś po 18 poszłam z kuzynką na spacer i pogryzły mnie komary. Kiedy wróciłyśmy, to akurat się fakty zaczęły. Oglądnęłam fakty i sport. Potem wrócił tata i o czymśtam opowiadał. Aha, że go jakaś baba zatrzymała w sklepie i pytała się, za co ja te wszystkie nagrody na zakończeniu zgarnęłam, bo podobno było złe nagłośnienie i nie było słychać. Następnie zjadłam kolację i rozmawiałam na nktalku z koleżanką o kolonii i innych takich różnych rzeczach. A teraz to do łazienki się wybieram, aby to wymyć się i zęby. A potem może coś oglądnę i do spania :>

skity

No to budzik wyrwał mnie ze snu o godzinie 5. Umyłam się, poszłam na autobus, zaszłam po koleżankę i pojechałyśmy razem na zakupy. Trzy galerię odwiedziłam i w sumie nic sensownego nie kupiłam. Wróciłam i pograłam sobie na forum rpg trochę. I tyle chyba.

cruel_avenger

wstałam, zjadłam płatki, pojechałam do drugiej szkoły papiery zawieść jak wróciłam to oglądałam jakiś film a później pojechałam na rowery z koleżankami.

dummy

wstałam o 10:15, zjadłam kanapki na śniadanie i wybrałam się z koleżankami nad jezioro ^^
Potem całą resztę dnia spędziłam przed komputerem...xD No coo, troche spokoju mi się przyda, nawet w wakacje. Wink (1)

)

nimrod.

Wstałam o 8, jakoś o 9:30 pojechałam z kuzynką do Krakowa. Najpierw ona poszła odebrać zaświadczenie, że zakończyła kurs niemieckiego. Potem poszłyśmy do takiego fajnego sklepu z koszulkami i ogólnie gadżetami muzycznymi, ale był zamknięty. Poszłyśmy do McDonaldu, a potem do biblioteki, która -jak się okazało- była otwarta od 12, a była 11 dopiero. Wróciłyśmy do tamtego sklepu i kupiłam sobie koszulki Misfits i Guns N' Roses. No i trochę pomarudziłam, że nie mają z tym bardziej rozpowszechnionych i znanym logo, że tak to opiszę, tylko z jakimś innym. To inne może i nawet jest fajniejsze, ale jednak wolałabym zwykłe. Potem przeszłyśmy się jeszcze trochę po różnych uliczkach i pojechałyśmy do Plazy. Weszłyśmy jeszcze do Empiku i oglądałyśmy płyty, a potem poszłyśmy kupić bilety i popcorn i oglądałyśmy Toy Story 3 w 3d. Łiii! Po filmie przyjechałyśmy na dworzec i moja mama zawiozła nas do domu. Zjadłam obiad, potem przyjechała znajoma mamy, zrobiłam z kuzynką sałatkę i oglądałyśmy trochę MTV Rocks. No a potem kuzynka poszła do domu, a ja słuchałam muzyki, dobijałam się oglądając boskie filmiki i pięknie zdjęcie z Pragi, grałam w gry na nk, przeglądnęłam dżomonster, komiksy, demoty itp.
Nie wiem po co się tak wysilam to pisząc, ale spoko. I za często używałam w tym słowa 'potem'.

Seethunder

Wstałam około 9:35, ubrałam się, zjadłam śniadanie, umyłam i pojechałam na odkryty basen z siostrą. Cały czas się rozglądałam, haha :D Przed 16:00 wróciłyśmy do domu. Zjadłam obiad, później położyłam się na łóżku po to, aby mi siostra wysmarowała plecy jakąś maścią, bo mię trochę pieką (^^) i przed chwilą (jakąś godzinę temu pewnie xD) weszłam na komputer.

aleey

Wstałam o dziesiątej i poszłam grać w 4story. Wbiłam level 18 wojowniczką i poszłam zjeść śniadanie trzymając na rękach siostrę (4 miesiące), która próbowała mi wyrwać łyżeczkę z ręki, aż w końcu jej ją dałam, bo zaczęła krzyczeć. Oczywiście uspokoiła się, jak dostała łyżeczkę, ale resztę śniadania też chciała, więc posadziłam ją do huśtawki, dałam jej smoczek i żyrafę pluszową i włączyłam na najmocniejsze huśtanie. Potem pożegnałam mamę, siostrę, brata i Idę, którzy sobie gdzieś pojechali i obejrzałam CSI:NY. Potem internet, następnie znów CSI, tylko teraz Miami, potem House MD, następnie znów internet, a potem znów CSI:NY. Wyszłam z domu dopiero o osiemnastej, razem z Damianem do sklepu, bo uznał, że sam nie pójdzie, bo mu się nie chce wychodzić z domu. Kasjerka była nowa, nie umiała skasować zakupów, Damian się wkurzył, podszedł do niej, wyrwał jej mrożony szpinak i kasownik z ręki i skasował zakupy jedenastu osób w kolejce, po czym powiedział kobiecie, że powinna szukać nowej pracy, bo on się zgłosi do właściciela. A potem zjadłam loda i wypiłam koktajl. I zaraz pójdę się myć.

nimrod.

Wstałam o 12. Dowiedziałam się o przydziale klas. Byłam nieudolnie pocieszana przez koleżanką. Ryczałam. Próbowałam się pocieszyć, ale w końcu i tak się dobiłam. O 16 pojechałam z mamą do doktorki, żeby kartę na wyjazd wypełniła. Jak wróciłyśmy okazało się, że latające mrówki zrobiły sobie pod oknem mojego pokoju wylęgarnię. Poszłam z kuzynką na spacer i wpadłam w błoto. Wróciłam i okazało się, że zepsuł mi się Winamp i musiałam wszystko przeinstalowywać. Potem okazało się, że nikt z mojej klasy się mną nie przejmuje. Udawałam, że mnie to nie obchodzi. Słuchałam trochę muzyki. Siedziałam przy komputerze.
Ogólnie to world owes me. So fuck you.

laniette

więc wstałam o 6 bo na 7 była msza za wujka. Czujecie, że rok temu wam mówiłam, że wujek umarł. Jak my już długo razem jesteśmy. Po mszy poszłam spać, potem posprzątałam kuchnię i cały czas jestem na kompie. I coś mnie wzięło by pprzeczytać przed świtem. To śmieszne jest.

nimrod.

Wstałam przed 10, siedziałam przy komputerze, potem zrobiłam 'porządek' z plakatami. Znowu siedziałam przy komputerze, poszłam na spacer z kuzynką. Wróciłyśmy, pojechałam z mamą zawieźć kartę na kolonię. No a potem oglądałam tv i siedziałam przy komputerze.
W międzyczasie piłam nestea/icetea, jadłam, oddychałam itp. Rozmawiałam z kumplami i z przyjaciółką, przeglądałam zdjęcia, słuchałam muzyki i takie tam.

Seethunder

Wstałam o 8, po części przez budzik a po części przez wstrętne muchy, które pomimo odganiania wracały nadal. Zjadłam pół bułki popijając gorącą herbatą (>_<), ubrałam się itd. O 9 byłam już na przystanku ze siostrą. Dojechałyśmy szczęśliwie do miasta i poszłyśmy zabierając koleżankę moją do kina na Shreka. Wcześniej wstąpiłyśmy do spożywczego (po napój!!) i do drogerii gdzie kupiłam sobie jakiś żel z Care&Control. O jedenastej zaczął się seans. W kinie było chłodno i dlatego nie chciałam stamtąd wyjść *w* Później pochodziłyśmy po sklepach za spodniami dla koleżanki M., ale oczywiście wszystko jej nie pasowało. ^^ Moja siostra została, a my wróciłyśmy się do mniejszego miasta, gdzie tak samo nie kupiła spodni. XD" Ale za to nabyłyśmy trampki. Dokupiłam sobie jeszcze tonik i krem z Care&Control. Było już koło 15:30. Poszłyśmy na przystanek i czekałyśmy na jakiś autobus. Przyjechał po... godzinie!! >_______<""" *FUUUUU* Cała mokra wróciłam do domu. Zjadłam obiad, zaczęłam czytać mbooka "Przed Świtem" (D Happy

i nie dawno, albo i dawno, zasiadłam przed komputerem.
Ale najgorsze jest to, że cały czas jest mi cholernie GORĄCO! T..T"""

Seethunder

Wstałam o 6:04, ubrałam się, zjadłam, umyłam i przed siódmą przyjechała po mnie G. Pojechałyśmy pod szkoły, a stamtąd z innymi uczniami do Krakowa na konferencję o wolontariacie. W autobusie cały czas przeleżałam z zamkniętymi oczami, bo kto to widział wstawać w sobotę o 6?! Gdy dotarliśmy na miejsce mieliśmy darmowe lodowisko. Po całej drodze i chodniku dało się ślizgać, albo raczej nie dało się nie ślizgać. Ostrożnie doszliśmy do budynku, byliśmy pierwsi, bo jak zwykle długo przed czasem. Rozsiedliśmy się i zaczęliśmy wypełniać ankiety, które były położone na krzesłach. To, że nie wiedziałam co tam napisać, nie znaczy, że nic nie napisałam. Jeżeli czytający te ankiety natrafi na moją to wybaczę mu zapytanie: WTF?! XD Ważne, że dużo linijek zapełniłam. W czasie przemów aż trzech księży i dwie prezentacje. Chyba każdy ziewał. Ja tylko myślałam kiedy się to skończy. Jak popatrzyłam na koleżankę, a ona z takim wzrokiem jakby wzięła marihuanę (czyt. znudzonym i zaspanym), to zachciało mi się tak śmiać, że nie mogłam się powstrzymać, ale po kilku sekundach musiałam przestać. :P Jeden facet gadał przez 40 minut, wyobrażacie to sobie? XD" Ja tylko słyszałam "Koniec cytatu" razy 10x i... tyle. Tego nie dało się słuchać. Przed 12 w końcu przerwa! Zeszliśmy zjeść coś (ja tylko piłam herbatę, głodna byłam, ale mięsa nie tknę XD) i znowu po 12 na salę i tam ponad 1,5 godziny podobne gadaniny. To chyba był moje najnudniejszy ranek i południe w całym moim życiu, serio. W powrotnej drodze przynajmniej się polepszyło i się nieźle uśmiałam z "Tam jest chyba dużo gilów", gdzie chodziło mi o miejscowość i nazwisko. Zresztą, jak tu się z E., K. i K. nudzić? :P Po 17 byłam w domu i tak o to zasiadłam na komputer. W końcu. I cały czas słucham Amy MacDonald lub Amy Winehouse.
Rozpisałam się, bo to był BEZNADZIEJNY dzień. XD Jedynie mi hity zostały. <3

nimrod.

Wstałam, zostałam zmuszona do pójścia do kościoła, a potem to cały dzień siedziałam w domu. Uczyłam się trochę na konkurs, odrobiłam lekcje, a potem to w sumie przed komputerem, telewizorem & prowadzenie 'mądrych inaczej' rozmów z ukochaną kuzynką. No i męczenie kotów. Potem jeszcze trochę uczenie się do konkursu. Próbowanie dowiedzieć się, co dostanę jutro 'od Mikołaja' No i może się coś pouczę na jutro.

Seethunder

Mam ferię, soł wstałam po 10. <3 Po godzinie byłam gotowa i z koleżanką pojechałam do biblioteki. Wypożyczyłam pięć książek, chociaż mam w domu do przeczytania chyba z 10, w tym Makbeta po raz drugi... Wróciłyśmy na piechotę, dla relaksu jakoby to miało być, ale ciężka torba z książkami na to nie pozwoliła. Później skończyłam czytać "Anię na uniwersytecie" i zasiadłam przed komputerem. Zaczęłam robić zadania z angielskiego, bo myślałam, że trzeba je do dzisiaj wysłać na platformę nauczycielowi, a koleżanka mi pisze, że do 28. No to spoczko, przynajmniej to już mam za sobą.
A całkiem niedawno dostałam pyszną czekoladę od taty. Umilenie wieczoru. Happy

)
I za chwilę schodzę, biorę się za Makbeta (?!!!)