informatyka.

FrogPrincess · Wysłany: Sob 15:27, 27 Mar 2010 Temat postu:

Ja w podstawówce miałam testy i kartkówki pisemne z informatyki ~ tj. takie na kartce (co moim zdaniem było bez sensu, bo to w końcu informatyka, więc powinny być na komputerach). Teraz już nie mamy z teorii, tylko robimy jakieś zadania na kompie w różnych programach.

Lightcore · Wysłany: Pon 21:02, 29 Mar 2010 Temat postu:

Tak naprawdę to nie wiem, co to znaczy 'mieć informatykę w szkole'. Informatykę miałam w piątej klasie, ale przeważnie robiliśmy co chcemy, lub rysowaliśmy siebie w paincie oO XDD Teraz będę mieć w 2kl.

Coffeepoison

Kocham informatykę, zawsze byłam najlepsza. Podstawówka owszem, Word, PowerPoint, Exel. W gimnazjum już się zaczęło, jakieś algorytmy, flash, HTML, CSS, Corel, Photoshop. Na początku jeszcze Acess był, czy jak to się pisze. Kocham faceta od informatyki, dogadujemy się wspaniale, może mnie trochę faworyzuje, ale cholera z tym. Wszystko to przerabiałam, ale zawsze nowych rzeczy się gdzieś tam dowiem, bo jak wiadomo, nauka na własną rekę nie zawsze na dobre wychodzi.

ohsococo

W podstawówce to był jedynie paint, i różne inne programy, choć i tak większość czasu spędzaliśmy w internecie. Lubiłam sprzeczać się z panią.

Teraz każdy ma swój komputer. Są dwie pracownie. W jednej działają komputery - w drugiej internet. Uczymy się w pierwszej. Jak na razie jesteśmy w tyle, bo kilka lekcji nam przepadło, a mamy raz w tygodniu. Dotychczas mieliśmy o budowie komputera i sieciach, większość rzeczy na ten temat wiem od dawna. A kiedy mieliśmy sprawdzian z Mistrza klawiatury, pani mnie pochwaliła, bo gaszę wszystkie trzy klasy.

nimrod.

Kurczę, mam nadzieję, że w gim. też jakiś mistrz klawiatury będzie. To by mogła być może szóstka, jakby mi się coś udało zdobyć nawet jakby w kat. klas pierwszych.
Jak na razie to paint... Chyba 2 osoby siedzą same przy komputerach, reszta dwójkami. Mamy potem robić coś w wordzie i powerpointcie. Kurcze, szkoda, że mamy takiego niefajnego nauczyciela. Bo chłopaki z naszej klasy mają z taką fajną panią.

ohsococo

Mistrz klawiatury to całkiem fajna rzecz, jeśli jesteś dobry/a w pisaniu. U nas 6 było od 190 znaków, więc spokojnie szóstkę miałam. Pani nawet nie kazała mi tego robić w dniu sprawdzianu, choć wolała jednak mieć zapisane. Miałam 330 znaków na minutę, choć podczas ćwiczeń szło mi lepiej.

nimrod.

Zaiste. W szóstej klasie zostałam mistrzem, a w sumie no to mistrzynią klawiatury. Tylko no, nie było liczenia znaków. Po prostu każdy miał swój stoper, załączał go i przepisywał tekst z kartki do wordpada. Wiersz, dokładniej mówiąc. I jak skończył miał zastopować stoper, podnieść rączkę i czekać, aż któraś nauczycielka łaskawie do niego podejdzie i sprawdzi błędy. Chyba za jeden błąd była dodawana jedna sekunda, za opuszczenie słowa dwie, jak były 4 błędy to się odpadało.
Kolega, który był drugi miał czas gorszy o chyba dwie minuty. A taka jedna dziewczyna miała gorszy o pół minuty, ale miała mnóstwo błędów. I poczułam się, jak jakieś uzależnione dziecko neo.

ohsococo

Ja z lekka też... My mieliśmy to na programie.

Herbaciarz

JUŻ MAM DOŚĆ INFORMATYKI!
: O
w gimnazjum było fajnie, bo skończyliśmy na excellu, wordzie, i jakiejśtam bazie danych.
a teraz, to beznadzieja! algorytmy, już jakieś programy robimy, w ogóle nic nie kapuję (no, na szczęście nie tylko ja - większość klasy, bo w mojej grupie są może dwie... trzy osoby, które lubią informatykę? przynajmniej większość zaczyna nienawidzić ten przedmiot po miesiącu), ale to pewnie wina faceta, który mówi strasznie szybko, nie umie nic wytłumaczyć, i zakłada, że w gimnazjum przerobiliśmy już htmla, Pascala, i inne ścierwa!