Zapachy

Majami

mnie tam zapach skoszonej trawy jest obojętny ;pp
a lubię takie świeże zapachy że tak to nazwę Wink (1)

np. powietrza po deszczu albo po prostu mydła czy żelu pod prysznic xD
no i uwielbiam zapach offa ale tego familycare co pachnie jak guma balonowa ;D

laniette

ja mam dość zapachu offa familycare po obozowym kryj ryj. oj tak mam dość XD

Majami

czekaj czekaj po czym? xD

Karo.

zapach po burzy, wanilia, truskawka, arbuz, soczysta brzoskwinia (mniam! <3), bez, różana woda mojej kuzynki, kiwi, czekolada i zapach nowych ksiażek xd

Nie lubie zapachu w pociągach i autobusach (patrz zapachu potu), alkoholu, papierosów, metalu i mojej maści Ichtiolowej (czy jaks tak) do ucha, która śmierdzi jak skunks. A i nie lubie śmierdzących psów

Natomiast z jednej strony lubie zapach skoszonej trawy ale zazwyczaj moje napawanie się nim nie trwa długo, ponieważ od razu dopada mnie alergia

laniette

zapalniczka+off familycare=kryj ryj+ jak tu kurwi!

Unicorn Go Go

Laniette, to trochę straszne xD.

Lubię zapach czekolady, benzyny, pasty do podłóg, waty cukrowej, karmelu, taki specyficzny zapach prawdziwych sklepów ze słodyczami, mięty, starych i nowych książek, nowych czasopism (zwłaszcza CD-Action), takiej nasłonecznionej skóry (ale nie takiej, żeby waliła jak kurczak xD), skoszonej trawy, papierosów (serio, kojarzą mi się z domem), chodników w lecie po burzy, w ogóle burzy, czy właściwie ozonu, tak się chyba powinno powiedzieć, syropu na kaszel, szpitali.
Z perfum preferuję ciężkie, słodkie zapachy. Ale mało mi pasują, więc używam takich, które mój T. określił jako ,,landrynki z korzeniami". Głównie używam tych wód toaletowych z Sephory, ale tych słodkich.

Nie lubię: męskich perfum Fahrenheit od Diora, bo chłopak mojej Mamy ich używa, więc wzbudzają we mnie agresję xD. Wszelkich ,,oceanicznych" kosmetyków i ,,bezzapachowych" (ta, jasne) dezodorantów. Cytryny na moich palcach, strasznie mnie drażni. Czegoś, czego czasem się używa przy borowaniu zębów. Francuskich serów, o fuuu. Zwłaszcza takiego do zapiekania, który po tym zapieczeniu jest dobry, ale jak facet M go przywiezie, to można kurde urządzić w domu komorę gazową. ,,Sportowych" perfum. O, i psów, przede wszystkim nie znoszę zapachu psów. I ogniska, najbardziej takiego już wygaszanego, albo takiego z liści. Dosłownie robi mi się niedobrze. O, i ryby i owoców morza. I sal gimnastycznych, pomieszanie potu z gumą. Podłogi w Croppie i New Yorkerze.

Karo.

O1 i ryb i serów tez nie lubie Wink (1)

Unicorn Go Go · Wysłany: Pią 4:40, 02 Mar 2012 Temat postu:

Może jakoś estrogeny pobudza O___O.

Lubię: ozonu, nagrzanego asfaltu, na który spadnie deszcz, czekolady, kawy, książek (i starych i nowych), benzyny, papierosów, dobrego jedzenia (smażone tofu rlz), butaprenu (nie, nie sztacham się, spokojnie), cynamonu, a zwłaszcza jabłka z cynamonem, pierników, pieczonych ciast, zwłaszcza sernika na Wigilię, whisky, ciężkich i słodkich perfum, moich kotów, świeżo upranej pościeli, i taki jeden, którego kompletnie nie potrafię określić, ani nie wiem, czego to właściwie jest zapach, ale bardzo kojarzy mi się z dzieciństwem.

Nie lubię: takich świeżych, ,,sportowych" perfum, stołówek, ryb i owoców morza, gotowanego grochu, wszystkich generalnie uważanych za nieprzyjemne, ,,zielonego jabłuszka", psów, wszystkich zapachów określanych mianem ,,morski", gotowanego mięsa.